Geoblog.pl    ogorr    Podróże    Tour de Elegant    Coraz blizej Gor Sowich
Zwiń mapę
2006
19
sie

Coraz blizej Gor Sowich

 
Polska
Polska, Bielawa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 61 km
 
Gory Sowie sa juz na wyciagniecie reki, trzeba bylo tylko przejechac przez Bielawe. A najpierw dojechac do Bielawy...Ja jechalem na koncu, jako, ze plecak (dziwnym trafem akurat ja) mialem jakies 2 razy ciezszy od reszty. Ustalilem, ze teraz robimy przerwy czestsze, ale krotsze. Dojezdzajac do Bielawy zaczalem miec zwidy z przemeczenia. Czekalem kiedy w koncu dojade do reszty, ktora juz dawno powinna zrobic przerwe wedle umowy. Nagle patrze-SĄ! Juz wkurzony na maxa, chce ich opieprzyc. Ale chwila...Grają w piłke z jakimis dziecmi? ŁOOO to nie oni! Co chwile wydawalo mi sie, ze stoja 20 metrow ode mnie, a okazywalo sie, ze to np. dziadkowie z wnuczkiem.
.Jechalem wolniej niz bym szedl, w dodatku caly czas w upierdliwy sposob pod gorke droga byla [Jadac rowerem z takim obciazeniem, bez sakw, czuc kazdy najmniejszy podjazd]. Warto dodac, ze caly czas w rece mialem 2 litrowy napoj w kartonie. Na prawde, bardzo wygodnie tak jechac...polecam...Sok byl jakis dziwny, o smaku maku (czy cos takiego). Dojechalem znowu do grupki 3 osob, i dopiero sie odezwalem jak bylem 2 metry od nich. Nie mialem pewnosci czy to oni. Zszedlem z roweru, nogi ledwo stały, ale jak sie jeszcze okaze, wtedy byly jeszcze stosunkowo bardzo silne. Bo jakos przynajmniej staly:) Ale o tym pozniej
Zobaczylismy na mape jak przejechac przez Bielawe i dostac sie na grzbiet Gór Sowich. Poczatkowo mielimy jechac przez Srebrną Góre (twierdza) i Wambierzyce (mega zagroda sołtysa w ktorej bylem z wycieczkami z kazdą dotychczasowa klasą), ale nie była to konieczność...
Ruszylismy, ja zostalem od razu w tyle i juz jakos po 4 minutach stracilem ich z pola widzenia.
Jade sobie, akurat byl lekki zjazd. Dojezdzam do duzego skrzyzowania, widze kierunkowskaz "Nowa Ruda" na ktora sie kierowalismy. Skrecilem, za zakretem od razu ostro pod góre. Jade dalej z tym gupim sokiem, ktory co chwile mi wypada. Nie mialem go gdzie wlozyc, a szkoda mi go bylo. Poza tym ciagle sobie go podpijałem. To tak na marginesie, bo juz mialem nastepny problem. Elegantow ani widu ani slychu. Jade ciagle pod gore, widze kierunkowskaz, jade zgodnie z nim. Jednak po jakims czasie upewniam sie mieszkanca czy dobrze jade. Zawrocil mnie. Ale dalej cos jest nie tak, pytam drugi raz i otrzymuje jeszcze inna wersje dojazdu tam gdzie chce. Pozniej 2 osoby same mnie zaczepialy i chcialy pomoc, ale kazdy mowil odwrotnosc tego, co poprzednik.
Juz bylem podwojnie wkurzony, bo nie dosc, ze krazylem po tej Bielawie to bylem na 90% pewny, ze reszta zle pojechala. Komorki nie mialem, nie moglem znalezc automatu telefonicznego na pieniadze. Pytalem ludzi, czy nie widzieli 3 chopow w moim wieku, tak samo zaladowanych jak ja :) Tez podawali rozne wersje ilosciowo-wyglądowe
W koncu trafilem na dobrą droge, ale wtedy nie bylem tego pewny do konca. Wtedy to ja wiedzialem, ze nawet jesli ja jestem na dobrej, to oni pewno wybrali jakis inny kierunkowskaz na Nową Rudę. Niepewny najblizszej przyszlosci zaczalem wjezdzac na pierwszy stok wlasciwych Sudetow.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
ogorr
Maciek Podgórski
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 38 wpisów38 1 komentarz1 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
07.08.2006 - 01.01.2007
 
 
19.08.2006 - 22.08.2006